Osobowości- Marcin ze Starachowic. - W SAUNIE - Polski Portal Saunowy

News

POLSKI PORTAL SAUNOWY

Post Top Ad


Osobowości- Marcin ze Starachowic.

   



 To ja może słów kilka o pewnym człowieku z saunami mocno związanym skoro o takowych ludziach i tu mowa jest?

Będzie bowiem o człowieku instytucji, czyli o Marcinie Radeckim. Jegomość jak już wiemy to z miasta poważnego jest, bo ze Starachowic. Stamtąd gdzie to polskie ciężarówki się produkowało. Co niektórym jeszcze łezka się za tamtymi czasami w oku kręci, gdy te "potwory motoryzacyjne" po naszych drogach wesoło sobie na gumowych kołach śmigały, co by zbytnio nie hałasować, chociaż? Ponoć bywało że podczas przejazdu przez wieś tego motoryzacyjnego cudu dzieci między sztachetami się dusiły, lub przynajmniej skutecznie się blokowały.

Oczywiście przyznaję, i to muszę powiedzieć że bywało się wcześniej w saunach i tu i tam, ale? To właśnie od Marcina tak na dobre się te nasze przygody z saunowaniem zaczęły. Mój Boże, a ileż to ja się „psia mac” nagimnastykowałem, natłumaczyłem, na wyjaśniałem? …. No prawie przed moją Panią krzyżem leżałem, co by ją do saunowania namówić, a tym bardziej co by w takiej saunie powłok cielesnych pod jakiś tam gałganami nie chowała. No cóż, ponoć kobietki tak właśnie mają i nic na to nie poradzisz człowieku. Dopóki to kobietka, że tak powiem sama nie zaskoczy co i jak w saunie ma być. A i jakim to luksusem takie saunowanie dla niej być może.


  Zresztą? Podobno to tak właśnie wszystkie kobietki mają od czasu gdy taka jedna Ewka w raju (ogrodzie takim czy też sadzie) przez łobuza węża podglądana była w czasie, gdy to Adaś drabiny szukał co by jej jabłko z drzewa zerwać, czym to? … No jak wszyscy wiemy gatunek ludzki na wieki na niezła minę wpakował.

Marcina dane było nam poznać gdy jeszcze szefował/prowadził saunarium Hotelu Senator w Starachowicach. Bywaliśmy tam wielokrotnie całą ekipą na nocach saunowych, a nawet i Sylwestrze. W środowisku saunamistrzów osoba dobrze znana i jak zauważyłem to i darzona zasłużonym szacunkiem.

Z Senatora w pamięci utkwiła nam i jak mniemam nie tylko nam ważna i a jakże zasadnicza rzecz, albowiem? U Marcina nigdy nie było żadnego „tałatajstwa”, prowizorki, niedociągnięć, tolerowania niestosownych zachowań, czy też naginania reguł poprawnego saunowania. Krótko mówiąc jak impreza saunowa u Marcina to? ….. To wiadomo było że wszystko jest i musi być cacy a nawet i cymes. Bardzo szybko wokół niego i jego seansów zgromadziła się dosyć liczna grupa saunujacych i wystarczyło hasło że u niego jest impreza saunowa, a naród pokonywał dziesiątki czy nawet setki kilometrów nie patrząc czy? Czy będzie zaćmienie słońca, lub jakiegoś tam nawet księżyca, czy nie będzie. Jechało się w ciemno gdyż impreza udana być musiała na bank.


Osobiście zawsze i wszem to powtarzam, uczulam, piszę i apeluję szczególnie do wodzów takich obiektów, że? … Że klimat saun tworzą bywający ludzie tam, a w szczególności ludzie tam pracujący, wykonujący ciężką pracę i swoim 100% w nią zaangażowaniem. Oni są bowiem tym magnesem który przyciąga spragnionych tej formy wypoczynku, czy też relaksu. O tym warto pamiętać i mieć to gdzieś tam zawsze w tyle głowy. To nie są wyrobnicy, robole a są to ludzie z artystyczną wręcz duszą, pasją. Oddaniem całego siebie w tej ciężkiej i wymagającej co by nie mówić profesji.

  Kim zatem jest Marcin Radecki? No cóż jest facetem, znaczy się mężczyzną on jest. Jak skąd wiem? Widziałem i tyle! Panie na pewno zaraz zapytają czy aby Marcin przystojnym jegomościem jest? Jako facetowi, to? … No to nie uchodzi mówić czy on aby przystojny jest, czy nie przystojny? Z męskiego jednak punktu widzenia mogę powiedzieć że człowiek to zacny. Konie, a może i całe furmanki, i to nawet z woźnicami w gumofilcach na nogach można by z nim było kraść. I to nawet w biały dzień kraść. Taki gościu, taki!

 Z punktu widzenia pań Marcin, to? No, no, no!!! ….. Ma coś w sobie!!! Tak przynajmniej twierdzi moja pani, znaczy się małżonka. A jak ona mówi no, no, no, to? To już coś w tym już być musi. Już ja ją dobrze znam, „nie ma bata” ale musi coś być!!! Inne znane mi kobietki też mówią no, no, no i filuternie się nawet uśmiechają gdy takie pytanie pada. A to już coś znaczy, czyli? Marcin jako facet w sobie męskiego „myka” ma. Na mój widok tak kobietki nie mówią, ale co tam!!! Marcin to osoba ździebko kudłata (czyli jegomość lekko brodaty) i mojej Pani to akurat „psia mać” nie przeszkadza, ale jak ja brodę chciałem zapuścić to łapami machała, brzydko się wyrażała, a nawet groziła mi spaleniem w nocy kudłów na twarzy i to podczas snu!!! Raz mi się tylko to udało, raz. Z chwila jednak dostrzeżenia zapałek w chałupie wolałem nie ryzykować!!! A tu Marcinku, Marcinku, a twarz kudłata u niego!!! Mało czapką o ziemię z nerwów nie rzucałem jak to ja kudłatym na twarzy też być chciałem!!!

Seanse saunowe? Marcin jest perfekcjonistą. Jeżeli już coś, to? To musi być dopięte wszystko na ostatni guzik. Każda nutka podkładu muzycznego, każdy gest, ruch, krok, kostium, efekty w saunie dopracowane są wręcz do ideału.

Podczas jego seansów spotkamy się z seansami spokojnymi, wręcz relaksującymi jak i też z takimi pełnym powera. Do wyboru i koloru. Ktoś chce na luziku? Proszę bardzo, jest na luziku! A takiego na maksa? Nie ma sprawy, będzie seans i na maksa. Gdyby nawet Lucyper w saunie siedział to po takim ostrym seansie, powie śmiało że u niego pod kotłami w Piekle to lodem ciągnie, albo ktoś mu z piwnicy węgiel buchnął i na lewo opylił.. Zatem dla każdego coś miłego. Pełen wachlarz tego czego w saunie doświadczyć można. Wszystko jednak z umiarem i pod pełną jego kontrolą.

Seanse z reguły tematyczne. Jeżeli związane z reggae to i przenoszą człowieka na ciepłe wyspy Karaiby powiedzmy, i gdyby tam jakiś się taki twórca muzyki reggae w saunie u Marcina znalazł to nie chybnie z radości by ten czerniawy facet nad piecem fikołki w tam robił. Gdyby był seans związany z saunowaniem rosyjskim to i sam car Mikołaj z dworskich szmat by wyskakiwał i grzecznie na ławce w saunie by siedział, a może i nawet pod nosem by śpiewał Podmoskiewskie wieczory, czy inną tam Kalinkę powiedzmy. Po za tym Marcin jest twórcą, czy wręcz reżyserem seansów tematycznie takich z życia wziętych. Wtedy widzi się jego wrażliwość na tematy codziennego życia, postrzeganie drugiego człowieka, jego trosk, radości, czasami upadku, tragedii, zatem możemy w saunie doświadczyć coś czego nie doświadczymy na co dzień. Potrafi doprowadzić nas zarówno do śmiechu, zadumy, refleksji, jak i postrzeganie drugiego człowieka. To już proszę państwa kochanego? … To już jest że tak powiem? … Wyższa szkoła jazdy to jest, a nie jakieś tam „lelum po lelum”.

Techniki podczas seansu? Pełne spektrum, poza tym Marcin nie był by sobą gdyby nie był twórcą własnych technik. No i tu czapka z głowy przed tym co potrafi w saunie robić i do jakiej to radochy saunujących doprowadzić, a i siebie samego też, bo? …. No bo kocha to co w saunie robi.

No nie sposób pominąć faktu iż Marcin prowadzi i seanse tylko dla kobietek. Zabiera je na taki specjalny dla nich seans. Zamyka się „skubaniec” z nimi w saunie i na bank to im tam dobrze robi. Jak skąd wiem? Bo widziałem!!! Wychodzą kobietki z takiego seansu w niebo wzięte, radocha w nich na całego. A na pytanie jak było, to tylko ajajajaj mówią. A takie ajajaj w ustach pań to już oznacza że cudownie do kwadratu było, czyli on fachowiec to jednak jest!!!

Wspomnieć należy i o osóbce płci żeńskiej która to z Marcinem czasami też w saunie cuda czyni, czyli o Kasi. Kasia wiadomo kobietka. Nie słyszałem aby facet o takim imieniu był. Jaka to kobietka? No powiem krótko po chłopsku …. Taka kobietka, no taka!!! Ma swój styl, swoje techniki i w saunie potrafi zrobić konkretny spektakl czy termiczne zamieszanie?.... Po czymś takim rękoma i nogami brawa bić można. Jak trafimy że oboje z Marcinem w saunie seans czynić będą, to? To czerwony dywan taki z wręczenia Oskarów w Ameryce do Polski targać i po tym dywanie ich prowadzać w ta i nazad w podzięce za to co potrafią.

Jak nadmieniłem Marcin urzędował w Hotelu Senator w Starachowicach. Z tego co mi wiadomo Marcin miał swoją wizję, a wodzowie swoją odnośnie funkcjonowania saunarium. Marcin pasjonat poprawnego saunowania, twarde reguły gry, jego chęć aby to miejsce było wzorem saunowania, no i niestety. Może różnica poglądów, może nie zrozumienia się, innego spojrzenia, innych planów co do obiektu. W każdym bądź razie te różnice doprowadziły do tego że Marcin opuścił to miejsce w które zainwestował kilka lat swojego życia, pasji i wielkiego serducha jakie w to wszystko tam włożył.

Nie pozwolił jednak aby pozostały po nim te jego „sieroty” ze wspólnego saunowania i śmiga po tym naszym wesołym kraju pokazując u innych i wraz z innymi swój kunszt w innych obiektach. Bywaliśmy i my w takich miejscach, cała nasza ekipa bywała. Ba? … Nawet w br. na Sylwestrze i cóż można powiedzieć. Marcin Radecki jest dalej tym Marcinem z Senatora. I pozostanie na lata Marcinem z Senatora za którym to jedzie całe jego towarzystwo saunowe, aby poczuć prawdziwego bluesa w saunie, i radości sobie zapodać.




 Jerzy Portokalia

Copyright © 2017 Portokalia



4 komentarze:

  1. Osobliwy tekst- jak pewnie cała osobowość Marcina.Myślę, że i ja będę mogła niedługo zawitać w miejsce, gdzie żongluje ręcznikami 😁

    OdpowiedzUsuń
  2. Doskonały tekst,brawo portokalia i prawdziwy opis prawdziwego pasjonata poprawnego saunowania. My z Marcinem spotkaliśmy się przypadkowo w jego jeśli można tak powiedzieć królestwie,hotel Senator był wtedy dla niego miejscem pracy i wprowadzania poprawnego saunowania, dla nas pierwszym miejscem gdzie może nie ja ale moja piękniejsza połowa spotkała się z poprawnym saunowaniem. Wybierając ten hotel wiedziałem że jest fajna strefa ale nie byłe przekonany że mojej pani taka forma wypoczynku się spodoba,zaryzykowałem.Po poznaniu Marcina i jego podejścia do ludzi wiedziałem że jest kwestią czasu by z moją żonką wspólnie saunować. Tak też się stało i wielkie dzięki za to Ci Marcin. Gdy naszym znajomym opowiadaliśmy o Marcinie i jego podejściu do ludzi,saunowania wszyscy zapragnęli go poznać co też uczynili i wsiąkli w ten temat tak samo jak my.Teraz razem w miarę możliwości czasowych i kasowych organizujemy się by razem gdzieś pojechać,saunować ,wypocząć i miło spędzić czas a na wieści że jest tam Marcin potęgujemy swoje chęci w myśl zasady chcieć to móc i jedziemy.
    To co Marcin robi dla braci saunowej jest nie do oszacowania i za to wszystko my jako Lubelska ekipa bardzo mu dziękujemy za to co robi i za to że jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aszenie -pozdrawiam całą ekipę Lubelaków i mam nadzieję, że wszystkim może kiedyś uda się spotkać. U Marcina lub Łukasza byłoby doprawdy ciekawie.
    Uściski dla Kopiko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie kiedyś gdzieś się spotkamy a za co zostałaś skazana Cię na banicję?

      Usuń

Dziękujemy za dodanie komentarza.