Rytuał Mis Tybetańskich - W SAUNIE - Polski Portal Saunowy

News

POLSKI PORTAL SAUNOWY

Post Top Ad


Rytuał Mis Tybetańskich




Kultura  dalekiej Azji intryguje. Medytacje mnichów tybetańskich wprawiają w oniemienie. Klasztory wyciszają, relaksują, odmieniają duszę. Rytuał z misami tybetańskim na terenie saunarium w Kuniowie jest tylko namiastką Wschodu. Ale przecież jesteśmy w Polsce, nieprawdaż?

Obecnie, aby doświadczyć rytuału tybetańskiego w Sommer Residence udajemy się na atresolę, gdzie wcześniej znajdowała się wypoczywalnia z pojedynczymi tapczanikami, kocami, nocnymi stolikami. Podczas dni powszednich faktycznie można tam było nawet się zdrzemnąć. Na nocach saunowych odbywały się tam spotkania grupek znajomych, integrujących się na kocach. Czasami aranżowano tę przestrzeń na disco dance.

A teraz? To pięknie zacienione wnętrze, dośc chłodne, z kunsztownie udrapowanymi  "marami " nad "łożami" ( czy wolno mi to nazwać stylem "arabskim"? uśmiecham się do siebie), przyćmionym światłem stwarzającym atmosferę relaksu w innym czasie, miejscu, przestrzeni. Zatrzymanie w czasie? Oddech? Przystań ?

Z uwagi na to, że to jak najbardziej moje subiektywne wrażenia skreślę kilka słów o mojej palecie doznań. Saunamistrz Sebastian, pracujący na stałe w Sommer Residence i Paweł ( gościnnie) wybrali przepiękną muzykę i kobiecy głos. Dotychczas słyszałam mantry hinduskie z męskim rezonansem. Tutaj głęboko poruszyła mnie słowiańska, melodyjna, kobieca mantra (tak mi o słowiańszczyźnie wspomniano)




Jej Gołos. Jej mantra był odpoczynkiem. Najpierw dla słuchu. Była oderwaniem od myślenia o chaosie dnia, życia, masą spraw do wykonania i list do odhaczenia. Sala "rytualna" była chłodna.
( wolę jednak saunę wychłodzoną) ale łóża i poduszki wygodne. Saunamistrzowie podchodzili do każdego z nas osobno pobudzając nas dźwiękiem mis, "przeciągając" nimi powierzchnię skóry.

Poruszali się tak bezszelestnie, iż mając zamknięte oczy,  dopiero bardzo bliski dźwięk sygnalizował ich obecność. Zawsze zamykam oczy, bo chcę odpłynąć -czy w zaświaty czy błogi, relaksujący sen -  to jest najważniejsze. 
Zamykam oczy, gdyż poszukuję wyciszenia i drogi do mej duszy. Słucham muzyki. Ona też jest przejawem czyjegoś ducha i talentu.

Było mi zimnawo. Ale grzała mnie mantra. Chciałam odpłynąć w dal. I tak się stało. Przyszło ciepło i relaks. Finalnie.Kiedy już sala opustoszała. Dźwięk mnie ukoił i uwiódł.

Saunowicze również zachowali się wzorcowo. Opuścili swe miejsca w ciszy. 
Kiedy otwarłam oczy, pozostała nas trójka. Może każdy z nas na tak długo "maszerował z lewa prawa w siną dal " ?




Dziękuję p. Sebastianowi i Pawłowi. To kolejne doświadczenie rytuału. Nie w saunie fińskiej czy bani. Ale wyostrzające zmysły. I oto właśnie chodzi. Tak zbliżamy się do Sztuki w każdym wymiarze - muzyce i performancie. W detalu i globalnie. 


Autor : Xenia B.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za dodanie komentarza.