W środowisku saunowym Marcin znany jest raczej jako Smolar. Hasło Smolar i wszystko wiadomo proszę ja kogo, wszystko! Marcina poznałem wiele lat temu gdy to jeszcze pracował Termach Białka. Termy Białka wyznaczały wtedy trendy w Polskim saunowaniu, i przecierały wyboiste szlaki w dziedzinie ludzi gołych i wesołych w saunach. Marcin był tam jednym z wielu Harnasi Saunowych jak to ja do dzisiaj ich nazywam. Wprowadzali tam w zachwyt, czy wręcz euforię saunowiczów tym, co w saunie robili.
W ubiegłym roku Marcin przeszedł do Chochołowskich Term, gdzie został głównym Harnasiem i to na jego że tak powiem „garba” spadła odpowiedzialność za stworzenie i wyszkolenie tam teamu saunamistrzów. Dla kogoś kto co nieco po saunach się turla, i na własne oczy niejednego saumistrza widział w akcji. Kto docenia jak ciężka to robota? Kto wie ile czasu potrzeba aby stworzyć ekipę, to? To wszystko, co w tak krótkim czasie osiągnął Marcin w Chochołowie jest czymś wręcz niemożliwym, czy z kosmosu. Ja nie mówię że naczalstwo Chochołowskich Term powinno Marcina w lektyce przynajmniej raz wokół obiektu obnieść, ale? Macie Państwo szczęście do ludzi, doceniajcie ich zatem na każdym kroku.
Gdzie i w jaki sposób Marcin takich ludzi do tworzonej przez siebie ekipy znalazł, tego nie wiem, nie pytałem, ale? Wymiękłem totalnie po tym, co tam zobaczyłem. Ile on sam i ile adepci tej zaiste trudnej profesji musieli włożyć w to pracy, aby w tak krótkim czasie osiągnąć takie efekty, to? No to akurat mogą tylko docenić prawdziwi pasjonaci saunowania, i znawcy tematu.
Niewiarygodnym wręcz się staje osiągniecie w tak krótkim czasie dojście do takiej perfekcji. A widziałem ich już także po niewielkim naprawdę stażu w saunach. Niecały rok temu pisałem tu i ówdzie że ludziska z Chochołowa to zajdą w branży wysoko. No i jest o nich głośno w świadku saunowym. Ci ludzie po prostu czują bluesa w tym co robią. To są pasjonaci tej profesji.
Po za tym Marcin zmierzył się tam jeszcze z jednym arcytrudnym zajęciem jakim jest nowo otwarty obiekt. O ile w obiektach już funkcjonujących pewne zasady, trendy, zachowania są ogólnie znane, to w przypadku Chochołowskich Term zaczynał tam wszystko od zera. Jak ciężką pracą jest tzw „urobienie” sobie klienteli, wiedzą chyba bardzo dobrze Ci którzy tego już próbowali. Osobiście w jasyr ludzi opornych na wiedzę o saunowaniu bym oddał, lub na kopach gonił i brzydkich słów używał. Zawsze podziwiam saunamistrzów za ich opanowanie i uśmiech na twarzy.
Prowadzenie seansów udziałem Marcina, bo o nim teraz mowa? Wystarczy powiedzieć jedno. Jeden z wielkich w tej branży. Mimo że gabarytowo Marcin za wielki to nie jest. Harnasia ze znanego nam filmu o zbójnikach zbytnio też nie przypomina, ale? Nie ma to tamto Harnasiem jest! Człowiek dusza to jest i jakby nie mówić ma w sobie takiego „myka” że nie sposób go nie darzyć sympatią.
Serducho saunowe u niego wielkie jest a i dusza zacna i to dobra dusza w nim siedzi. Już stwórca paluchem go naznaczyć musiał, że on saunamistrzem na tym ziemskim padole ma być. Nie ma bata musiał plany takie w stosunku do niego mieć. Człowiek bądź co bądź znany jest, a i lubiany w środowisku saunamistrzów w tym naszym wesołym kraju.
Potrafi że tak powiem seansik i na luziku nam zapodać, i taki z gracją że kobietki w saunie w rozmarzenie wpadają i nie za bardzo chcą saunę opuszczać. Z tego co zauważyłem to kobietki w saunie jakby więcej od prowadzącego wymagają i jakiejś tam prowizorki, czy saunowego „tałatajstwa” brawami raczej nie nagradzają. Dusza ich taka kobieca jest, że? Że jak już, jak coś? No to musi być naprawdę miodzio, elegancko z taktem i kulturą, i wtedy w łapki kobietki radośnie klaskają. Mocno kontent one są, czy jakoś tam tak to się mówi. A u chłopa? No wiadomo facet jak to facet! Ma być na ostro, szybko i konkretnie ciepełko zapodane.
Oczywiście jak trzeba, jak mus takowy jest , to i piekielnie ostro Marcin zakręcić też potrafi. Że tak powiem zakręcić po chłopsku, z „jajem” na twardo. Jak Harnaś to Harnaś i nie ma to tamto. Niejeden serialowy hajduk z gałganów by wyskakiwał i to szybciej niż machał na filmie szablą. I zaczynają wtedy panowie wydawać z siebie dźwięki godne narzecza plemion Amazonii. Strugając przy tym nie tyle pawiana, co twardziela. Twarz męska, brutalna, spojrzenie groźne, wręcz przenikliwe. Prawie takiego ważniaka strugają co to z drzazgą w nosie i zaostrzonym patykiem w łapach na garba w dżungli słoniowi skacze w celu zatargania go na obiad do wioski, i?
Niejednokrotnie byłem świadkiem jak tacy jegomościowie (czytaj saunowe w ich mniemaniu kozaki) z sauny się elegancko ewakuowali, nie dając przedtem człowiekowi wiary że może być u Marcina na seansie, i tak ostro.
Zatem proszę państwa kochanego saunowego? Co by nie mówić i kobietkom i facetom do wyboru i koloru dobrze w saunie temperaturą zrobić potrafi.
Jak każdy saunamistrz tak i Marcin ma swój styl. Swoją technikę, swoją muzę, swoja choreografię i wszystko to opanowane do perfekcji. Cóż powiedzieć lata praktyki, godziny treningów, wyrzeczeń, potu, czynią człowieka mistrzem. Jak jeszcze kocha się to, co się robi, to? No efekty pozytywnie naród w saunie zaskakują.
Ludzi dzieli się na tych z których już przy pierwszym spotkaniu bije to COŚ! Oraz na tych którzy, gdyby nie wiem co robili to tworzą wokół siebie jakiś mur. Osobiście ja, moja żonką, znajomi z którymi śmigamy po saunach w Polsce, jak dotąd mamy szczęście do takich ludzi. Takich co mają właśnie to COŚ. Tego powera, tą aurę serdeczności jaką emanują na zewnątrz i szczery uśmiech, oraz pasja do tego co robią. To sprawia że naród do takich obiektów jeździ. Jeździ ze względu na ludzi którzy tam ciężko „tyrają”. Bo to jest proszę państwa orka. Orka, a nie praca. Tu cieniasy nie zaskoczą nikogo jak policjant pijanego w krzakach. Jesteś w tym co robisz naprawdę dobry to i masz sukces.
No i wtedy tworzą się wspaniałe więzi między saunowiczami, a saunamistrzami. Wieloletnie przyjaźnie, kontakty i wzajemny szacunek. Wystarczy hasło i naród pakuje się w powozy, czy inne tam komunikacyjne „wydumki” i śmiga na imprezę, czy zwykłe saunowanie. Takim niewątpliwie gościem jest Marcin z Chochołowskich Term. Kto Marcina poznał, czy dopiero pozna, przyzna mi rację iż człowiek to zacny, a i serdeczności, i uśmiechu wielkiego.
Jerzy Portokalia
Copyright © 2017 Portokalia
Wyjdź na chwile z Sauny, bo chyba ci się zwoje przegrzewają. Chcąc pisać bloga koniecznie zainteresuj się takimi pozycjami jak np. Słownik języka polskiego.
OdpowiedzUsuńSzanowny kolego anonimowy. Wielkie dzięki za troskę o moje zwoje mózgowe. Oczywiście że zainteresuję się taką pozycją jak: Słownik języka polskiego. Niestety w obecnej chwili jestem na etapie tzw. przerabiania trzeciego tomu elementarza języka suahili. A dokładniej strony 13-tej, wraz z zadaniem do domu. Po opanowaniu całego materiału niewątpliwie ważną pozycją będzie również i pozycja zaproponowana przez Ciebie. Pozdrawiam naprawdę cieplutko. Portokalia.
OdpowiedzUsuń