Bukowina Tatrzańska zachwyciła mnie od razu. Wioseczka w czapach śniegu (nieoczekiwany śnieżny i wietrzny kwiecień) i Rondem –centrum zwanym Klinem. Musieliśmy zjechać tam od strony Łysej Polany - trudno się było dostać z powodu objazdu. Roboty drogowe, ale z korzyścią dla nas.
Po drodze Tatrzański Park Narodowy. Masę jodeł, sosen, świerków, również śnieżnych wyrwanych z korzeniami drzew, zasypana droga. Auto brnie do góry po labiryntach w cudownych, spektakularnych pejzażach.
Wreszcie Bukowina. Miejsce czarujące, otoczone „wierchami”, gdzie można szusować na nartach ile dusza zapragnie w sezonie ( jak się tego kwietnia okazało , poza sezonem też). Gdzie można wędrować do woli latem, jeśli aura sprzyja. Nazwy górskich grzbietów pochodzą jeszcze od rodów pierwszych osadników z XVII wieku (stąd np. Olczański, Głodowski czy Bachledowski) W porze czy nie w porze Bukowina jest urokliwa. Roztacza się z niej widok na najpiękniejsze miejsca w Tatrach.
Zakochałam się w tym miejscu od razu, a wartością naddaną stały się dla mnie Termy wraz Saunarium/Wellness i Spa Bukovina. Warto o niej wspomnieć, a obiekty te znajdowały się bardzo blisko naszego hotelu.
Z okien można było ujrzeć zasypane dachy kompleksu, w skład którego wchodziły Termy oraz hotel, pokaźnie już rozbudowany od momentu jego pierwszego otwarcia.
Kompleks sprawia wrażenie dość kolosalnego, aczkolwiek saunarium jest komfortowe, przytulne i kameralne. Jest to dla mnie jego wielką zaletą, gdyż nie przepadam za molochami typu ogromne TR czy TF. Nie jestem zwolennikiem pokaźnych saun na 120 osób, ale fanką sympatycznego, „nieoficjalnego” saunowania do 20 osób. Stąd takie obiekty łatwiej mi opisywać i bardziej je sobie cenię. Każdy z nas ma przecież subiektywne wrażenia i jest inną osobowością.
Saunarium Bukovina „ Góralskie Łospary” olśniły mnie czystością, bielą, prostotą i klasą. By się do nich dostać można wykupić bilet łączony wraz z ciepłymi, termalnymi basenami lub osobny do sauny. Szczęśliwcami mogą siebie nazwać mieszkańcy powiatu tatrzańskiego czy nowotarskiego –czekają na nich atrakcyjne zniżki. Oczywiście także poza sezonem dla okolicznych turystów.
Idąc do saunarium przechodzimy przez część basenową, odbijamy transponder, dostajemy nieskazitelne białe ręczniki, zegar wybija czas. Prysznice są ciekawe. Nie wiem czy nie było tam wtedy światła, bądź ja nie potrafiłam znaleźć kontaktu – było światła na tyle wystarczająco w przejściu, by wziąć intymny prysznic. Wiele osób nie potrafi przejść nad tym do porządku dziennego, tym bardziej więc jest ich (może przypadkową) zaletą.
Przebieralnia jest fantastyczna jeśli chcemy z niej skorzystać prosto po basenie, gdyż oczywiście Bukovina Spa to miejsce nietekstylne. Przebieralnia to piękny „ślimak” z mozaiki, rodzaj labiryntu, na końcu którego jest dość miejsca, by się przebrać indywidualnie i zostać niezauważonym.
Lockerów nie trzeba używać- zostawiamy część rzeczy na dolnym poziomie, wchodzimy z kluczykiem, ewentualnie ze swoimi ręcznikami czy dodatkowymi akcesoriami. Odkładamy swoje rzeczy na białe półeczki. Można dobrać sobie w cenie biletu saunowego peelingi solne o różnych zapachach czy maseczki na włosy. Zachwycające.
Opisy saun są w dwóch lub trzech językach – w tym po rosyjsku. Widocznie już wielu sąsiadów ze wschodniej granicy odwiedza ten przybytek. Są łaźnie parowe – i to kilka. Sauna na podczerwień, sauny fińskie – zewnętrzna chatka. Baseniki z zimną wodą, wewnętrzny i zewnętrzny, wspomniane natryski, strefa schładzania i wypoczynku usytuowana za mozaikowym murem, a przy niej dystrybutor z wodą.
Wreszcie Lakonium. W starożytnym Rzymie laconium było jednym z pomieszczeń łaźni (zazwyczaj okrągłym), które pełniło funkcje wypoczynkowe. Nazywano tak też półokrągłą niszę najcieplejszego pomieszczenia łaźni (caldarium), w której znajdowała się płaska waza z wodą do obmywania ciała. Współcześnie jest to rodzaj łaźni przeznaczonej dla osób, które nie oczekują intensywnych przeżyć, ale relaksującego ogrzania organizmu. W pomieszczeniu „łaźni” panuje temperatura do 60°C, która przy wilgotności 15-20% nie jest zbyt uciążliwa. Łaźnia nie jest ogrzewana duszącą parą, lecz przez nagrzewanie ścian i siedzisk. Seans kąpieli może trwać dłużej niż w saunie fińskiej. To idealne miejsce na aromaterapię.
W Bukovinie był aromat, ale go nie rozpoznałam. A takiego miejsca- lakonium nie spotkałam nigdzie.
Bukowińskie lakonium to fenomenalne, wewnętrzne tepidarium za szklaną szybą, gdzie panuje lekki półmrok, a zajmuje tyle miejsca ile np. piękna łaźnia na Borowinowej. Lakonium zbudowane jest z mozaiki. Siedziska podgrzewane, można siedzieć i leżeć w grupie znajomych, odbywać spotkania czy cichutko gawędzić w kąciku lub leżeć w ciszy. Wszystko według ustalonych zasad. Przecież wymagamy od siebie kultury i pytamy współsaunujących i współodpoczywających.
Sauna góralska (Łozpalona Maryna) to majstersztyk ludowego stylu. Przecudowne szyby- witraże, natryski wewnątrz, sauny dogrzane, wietrzone, przy pięknym śniegu i zewnętrznym baseniku, cała okolica chatki to „bożonarodzeniowa” bajka. Wystarczy tylko wyjąć lampiony – a może się nieść skoczna góralska muzyczka lub nostalgiczna klasyka. Dobór każdego stylu muzycznego i gorącej ceremonii to już sprawa konkretnego Saunamistrza.
Wellness/Spa Bukovina to miejsce wyciszenia i przestrzeni, poszukiwania odnowy, zdrowia, harmonii ze sobą i naturą.
Definitywnie pozwracam. Bukovino- to tylko kwestia czasu...
Copyrights@Banitka
Termy Bukovina / Bukovina Wellness/Spa
Kwiecień 2017
Autor : Xenia
Otóż nie wszystko się zgadza. Przy kasie obsługa wyraźnie zaznaczyła, że najpierw musimy kupić bilety na baseny a dopiero wtedy przejść na sauny. My bez strojów owinieci w ręczniki dotarliśmy do strefy saun. Sauny i ich wnętrza ok nie ma się do czego przyczepić, seanse też w skali od 1 do 10 na 6. Wypoczywalnia...hmmm kilka leżaków, no jak nie są zajęte - odpoczniesz. Przychodzi nam ochota na sok, chcemy iść do baru, owszem możemy za dodatkową opłatą. Wychodzimy po 2 h zniesmaczeni a przy kasie co??? Dopłata! Za strefę saun. Zostaliśmy zmuszeni by zapłacić za baseny chociaż tego nie chcieliśmy i nogi w nich nie postawiliśmy. Chciano nas zmusić do zapłaty za to, że mieliśmy ochotę na sok. Chyba odwiedziliśmy inne miejsca.Zdecydowanie nie lubimy jak robi się z nas durni. Lubimy saunować i znamy wiele miejsc które polacamy. Temu zdecydowanie mówimy NIE.
OdpowiedzUsuń:) rozumiem że opłata dodatkowa jest za wyjście i powrót do saun? jeśli tak to słabo.
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńNie korzystałam ze stref basenów - nie wykupiłam biletu, aby być na całym kompleksie. Każdy inaczej odpoczywa. Obsługa bywa zdezorientowana -ja jestem osobą, która pyta sto razy. W hotelach są ulotki, mówiące dokładnie to, że kupuje się bilety do saunarium wraz z basenami. Nie chciałam łączyć -dwukrotnie o tym rozmawiałam idąc dzień wcześniej do Term i spędzając przy kasach dobre 15 min. Lubię saunować i nie przepłacać, więc drążę temat i pytam dlaczego.
Rotacja w kasach musi być duża - również nowe osoby są nieobyte z kompleksem. Kasjer powiedział mi, że mogę saunować w stroju. Wywołało to moje zdziwienie, stąd pierwsza rozmowa, którą sobie ucięłam z saunamistrzem dotyczyła tekstylności.
Owszem -wypoczywalnia to 8 leżaków, nie zachwycało mnie to, ale i nie zniechęcało. W lakonium też można odpocząć.
Z uwagi na to,że dość powoli się przebierałąm, dopłaciłam tylko za dodatkowe minuty - 1.50 zł
Mówię zdecydowane TAK. Nie odwiedziliśmy dwóch różnych miejsc. Również odwiedzam wiele miejsc. I to polecam. O negatywach napisałabym -mnie nie spotkały. Odwiedziliśmy dwie różne kasy. Pani Kasi mówię zdecydowanie tak.
Pozdrawiam.