Lot za jeden uśmiech - Marcin z Borowinowej Spa w Krakowie - W SAUNIE - Polski Portal Saunowy

News

POLSKI PORTAL SAUNOWY

Post Top Ad


Lot za jeden uśmiech - Marcin z Borowinowej Spa w Krakowie




Często najpierw poznajemy kogoś obcego rozmawiając, potem spędzając z nim niebanalnie czas lub tylko podziwiamy tę osobę z daleka, gdyż wydaje się, że może być niedostępna czy odległa mentalnie.

Następnie zdarza się, że z kolei konwersując, słowa nie kleją się,  a spotkanie bardzo szybko staje się rozczarowaniem. Ale czasami i może nierzadko pojawia się trzecia opcja. Spotykamy kogoś podziwiając pewne cechy charakteru, a spędzając wiele godzin nad kawą widzimy więcej i wyłania się inny, globalny obraz. Moim subiektywnym spojrzeniem objęłam Marcina od szczegółu do ogółu. Gdyż kolejność była właśnie taka. O tej sekwencji zdarzeń we wpisie o Jego seansie.

Czy Marcin z Borowinowej jest znany czy nieznany? Na pewno po tym artykule w środowisku "branżowym" oraz saunowiczów pojawią się rozbieżności i masę pytań. Dla mnie od pierwszego, przypadkowego poznania dał się poznać jako ktoś wyjątkowy. Znajomy, a potem bardziej poznany.

Marcin był jednym ze współorganizatorów "wewnętrznych", pierwszej edycji Classic PTS. Nie wchodził do sauny, a także nie prezentował swojego rytuału. Nie stał stale ani nie obserwował tego, co się dzieje za szybą sauny pomiędzy saunamistrzem a publicznością. Wspomagał innych, rozmawiał z przybywającymi, udzielał informacji, sprzątał i nie przerażał zapowiedzią "Smoczej Jamy" i swojego seansu extra poza konkursem. Po prostu był. I jest. Saunamistrzem i osobowością.


Dla mnie był wtedy "insiderem" i doskonale wiedział z czym Borowinową się je. Ale może  takie wrażenia miałam i taką osobę  wyłapuję z tłumu i zastanawia mnie jego funkcja? Obserwując Marcina nie omieszkałam zapytać kim jest, co tu robi i dlaczego nigdy nie widziałam go jako saunamistrza. Pewnie jestem niepoprawnie ciekawska, wbrew poprawnemu sanowaniu.

Marcin przede wszystkim zdobywa ludzi uśmiechem. Ujmą byłoby powiedzieć, że ma go stale przylepionym na twarzy, gdyż to sugeruje negatywne konotacje. Mnie przede wszystkim oczarował prostotą i kulturą osobistą – ostatnio tego mi brakuje, nie tylko pośród saunamistrzów.




Marcin jest po prostu szalenie sympatyczny, optymistyczny i wychodzi z sercem ku klientowi. Mnie ujął wtedy otwarciem łaźni parowej na last minute po całym saunowym evencie PTS Classic.  W ferworze walk saunamistrzów oraz rozmów z wieloma nowo poznanymi osobami, zapomniałam potraktować skórę peelingiem i maseczką. A Borowinowa Spa, jak dotąd nie pokonała żadnego przeze mnie odwiedzonego saunarium z sauną mokrą. Piękno i aromat sauny zdumiewał, a ja czułam się niesamowicie komfortowo. 

Rzucone w przelocie "dziękuję" jest wszystkim, co może oferować klient saunarium po pełnym relaksie w saunie, a personel odpowiada uśmiechem - "nie ma za co". Tak można było się zwyczajowo pożegnać. Ale z "dzień dobry" powrócić przypadkowo i tym razem długo porozmawiać to już inna sprawa. Ponadto niebanalnie spędzić kilka godzin czyni dość sporą różnicę. 

Nie chcę zdradzać wszelkich pasji Marcina. Mnie zaintrygował pilotaż ( dość dużo podróżuję, a polowanie na bilet lotniczy w atrakcyjnej cenie jest także świetną rozrywką), bikeoholizm czy wysokogórskie wycieczki. Tour de Cracovia w "masie krytycznej" byłoby wszystkim na co mnie stać, ale długodystansowa jazda z pewnością zapewnia Marcinowi rewelacyjną kondycję. Bez niej nieprawdopodobna jest "wymachać" wiele seansów. 

W Polsce niestety, saunamistrzowie/saunamistrzynie nie posiadają ochrony, która zapewnia im maksymalnie cztery seanse na dzień, tak aby spełnić wymogi bezpieczeństwa zdrowotnego. Właściciele saunariów bywają albo tylko klientami, albo managerami stąd tak niepoważne traktowanie zdrowia i częsta jego eksploatacja. W krajach takich jak Niemcy przestrzega się norm, a zdrowie saunamistrza traktowane jest priorytetowo. Co robi saunamistrz, by zachować formę i jakich zasad powinien przestrzegać aby pobyć w tym zawodzie i się nie wyczerpać, może stanowić przyczynek do kolejnego ciekawego artykułu na stronach portalu. Po cichu liczę na taki wywiad z Marcinem.

A Marcin z wykształcenia jest fizjoterapeutą /rehabilitantem. Odbywał praktyki z pacjentami po urazach kończyn, konsultował niepełnosprawnych, odbywał kursy udzielania pierwszej pomocy. To dla mnie imponujące złożenie medycznego podejścia do pacjenta/klienta, które można z powodzeniem stosować w saunie, rozmawiając o pro-zdrowotnych aspektach naparzań.




Marcin ukończył również interesujące studia zarządzania infrastrukturą lotniskową. Loty i samoloty nigdy nie były mu obce ze względu na Balice, które zlokalizowane są niedaleko jego domu. Spełniając swoje marzenia wolałby zasiąść za sterami pasażerskiego liniowca, ale na razie realizuje się w lotach turystycznych. Niebo narzuca inne perspektywy, a marzenia sięgają nieba. 

Ręcznik zakręcony mocno, sięga sufitu sauny. Siedząc, sanujący czuje podmuch gorąca, dla mnie uzdrawiającego ciało i ducha. Dodaje skrzydeł, odpręża mięśnie. W fizycznym powietrzu widząc fenomenalne kształty chmur, kraje, góry, doliny i rzeki, pasażer przenosi się w inną sferę wyobraźni. Jak połączyć oba te światy- szczegółowiej po wrażeniach z ceremoniału Marcina.

A co inspiruje? Mnie filmy typu "Ostatni pacjent" czy "Pożegnanie z Afryką" ( romantyczni przystojniacy w pilotkach w czasach prosperity lub wojny ),  Marcina "Flight" i  Cesna 172.
Filcowa czapka-pilotka na głowie saunamistrza zdecydowanie absorbowała mnie przez dwa seanse. Pewny lot bez turbulencji. Przechodząc gładko z Marcinem z jednej dygresji do drugiej pojęłam, że  to może być clue do jego osobowości. Nie byłam daleka od prawdy.






Marcinie, dziękuję za podróż i więcej niż jeden uśmiech. W saunie i podczas konwersacji.
To były owocne chwile. Nieznajomy stał znajomym.

A kompetencje Marcina jako saunamistrza  " z pasją do sauny " oraz rehabilitanta przydadzą się Redakcji.
Od tego momentu zasila nasz skład redaktorski w dziale rekomendacje ośrodków, medycyna i bezpieczeństwo w saunie.
Witamy na pokładzie.



Copyrights@Banitka
AutorXenia 

„Mała, miej oczy szeroko otwarte”


Marcin jest twórcą bloga "Pasja do SPA", na którym prócz ciekawostek o medycznych aspektach sauny, znajdą Państwo ofertę pakietu odnowy biologicznej skierowaną do klientów/klientek Krakowa.

2 komentarze:

  1. Pięknie napisała Pani o Marcinie z Borowinowej:
    "Ręcznik zakręcony mocno sięga sufitu sauny. Siedząc, sanujący czuje podmuch gorąca, dla mnie uzdrawiającego ciało i ducha. Dodaje skrzydeł, odpręża mięśnie. W fizycznym powietrzu widząc fenomenalne kształty chmur, kraje, góry, doliny i rzeki, pasażer przenosi się w inną sferę wyobraźni. Jak połączyć oba te światy- szczegółowiej po wrażeniach z ceremoniału Marcina.
    ". To bardzo poetyckie porównanie a przy tym, jak ono pobudza nasza wyobraźnię i skłania do "sięgania tam, gdzie wzrok nie sięga i łamania, czego rozum nie złamie"... Żebym jeszcze posiadł "orlą swych lotów potęgę", byłoby to ukoronowaniem marzeń... Dziękuję Pani. Janusz Gorgoń

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam serdecznie,
    Po raz kolejny mnie Pan zaskakuje - nie wiem co powiedzieć -:) Może tylko tyle - wewnątrz każdy z nas czuje się tak młodo, na ile czuje się czy pozwala mu duch/dusza. "Młodości dodaj mi skrzydeł" - tak dzieje się bez względu na wiek biologiczny.
    Ludzie młodzi duchem wzlatują się ponad etc ...( wiemy o naszych bolączkach)
    Pozdrawiam Pana serdecznie,
    Xenia

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za dodanie komentarza.