To miał być artykuł o wielkim naparzaniu w Sommer Residence. Ale nie będzie. To miał być wpis o freestylu na terenie tego ośrodka. Ale nie będzie. To nie miał być post na temat kuchni, personelu i atmosfery. Ale będzie. To nie miały być subiektywne obserwacje, ale będą.
Po Hawajskiej Nocy Saunowej organizowanej w sobotę 29 lipca miało odbyć się (w/g plakatów na fanpag'u SR) saunowanie freestylowe - Sauna Freestyle Festival [LINK ]. Mój pobyt tam był spontaniczny - dowiedzieliśmy się o nim na miejscu.
O tzw. freestylu w wykonaniu saunamistrzów poniekąd troszkę wiem i dwa razy w takowych seansach uczestniczyłam. Jaka jest jego definicja?
Freestyle to w/g wpisów na poprawnymsaunowaniu.pl nowość. To rywalizacja polegająca na pojedynku dwóch saunamajstrów. Nie wiem jak jest ten freestyle oceniany - zdaje się, że przez publikę? Przez jurorów? Przegrywający odpada (co zrozumiałe), seans prowadzony jest do nieznanej muzyki, a zapach losuje się uprzednio. To dość intrygująca i osobliwa konkurencja. Czy dla mnie zrozumiała? Kto zwyciężył w Kuniowie i co za nagrodę otrzymał ? Plakat wspominał o voucherze.
Nie wiem wszystkiego o technikach i stylach. Sporo szyfrów do złamania przede mną. Zdobycie informacji to trochę jak przełamanie lodów. Najkrótszą drogą jest uśmiech. Taki sposób na razie mnie nie zawiódł. A Freestyle PTS przed nami. Wierzę, że zostanie przedstawiony rzetelny regulamin. Czy saunamistrzowie/saunamistrzynie będą się "ścigać" w improwizacji nagarzania sauny, a punktowanie będzie sprawiedliwe? Zobaczymy.
Z uwagi, że ogłoszono ten " freestyle", a nazwiska na plakacie objawiły się, byłam ciekawa jak on wygląda i czy wytrzymam freestajlowe naparzanie.
Pojawił się nieznany mi saunamistrz Damian Struck z Wrocławia. Posurfowałam po troszę net, aby wydobyć go z czeluści innych "miotaczy" ręcznikami. Muzykę wybrał taką, że aż uszy mnie zbolały, ale że to był mój pierwszy seans to spokojnie można mi było do ucha dudnić. Natomiast zapachy egzotyczne, letnie, owocowe. Niesamowite, bo w samą dziesiątkę o tej porze roku. Banan, kiwi, czarna porzeczka roznosiły się po saunie. Upajająco.
Trzy polania na piec i nadal spokojnie siedziałam ( aż na drugiej ławce w Orientalnej), a potem pojawia się saunamistrzyni Magdalena Kil. Miałam ową Panią okazję poznać poprzez wpisy o mnie na facebooku. Nie chcę komentować tych zajść. Sporo już czasu minęło, a pamięć moją zajęły inne sprawy, ponadto byłoby to niezbyt niepochlebne.
Saunamistrzyni Magda siłę w rękach ma i zgrabne ciało dla oka posiada. Po trzech polaniach p.Damiana pojawiła się raptem w saunie i dogrzała. Dobry to był wycisk. Co poniektórzy saunowicze wybiegli. Ja tym razem nie. Chciałam sprawidzić na sobie czy owa temperatura wpłynie poprawnie na moje ciało. Wpłynęła.
Ten duet świetnie zgrał się ze sobą. Kto wygrał, kto przegrał - nic mi o tym niewiadomo. Tu nie było przegranych, nie było też wygranych. Były dobre seanse i pro-zdrowotność. A dla mnie w saunie to jest najważniejsze.
To było piękne, leniwe, niedzielne popołudnie. Może dlatego tylko potem dodatkowy "freestylowiec" i tylko tyle...saunamistrzowie po nocy saunowej byli wykończeni...
Masę słońca, nagrzany słońcem basen, wysoka temperatura powietrza chłodzona wiatrem, gdyż bez niego mało kto wytrzymałby odpoczynek na leżakach w ogrodzie.
To była lekka, niedzielna kuchnia. Pisząc rekomendację tego saunarium już dośc dawno temu, nie wspominałam o niej. Na forach czytuje się, że jest beznadziejna bądź wyśmienita. U mnie wygrywa opcja numer dwa. Fantastyczna. Nie zawiodłam się ani na posiłkach na nocach saunowych, ani na niedzielnym wieczornym saunowaniu, ani na obiadach z karty dań.
Porcje obiadowe, że przejeść nie można. Zakochałam się w kuniowskim taggiatele ze szpinakiem (szpinak to moje ulubione sezonowe warzywo pod każdą postacią) czy w placku na sposób węgierski. Świeże soki, lody czy kawa.
A kawa? Hmm.... tego dnia sprawdzając potem fp SR natrafiliśmy na informację "kawową". Ktokolwiek tego dnia polubił SR dostawał kawę gratis. Nasza biała latte. Boska...
Czy kelnerzy nachylali się? Kto zna kontekst tego pytania szeroko się uśmiechnie.
Absolutnie nie. Kelnerzy z SR są profesjonalni i mili. Na posiłek czekalismy do 15 minut. Podawano go w miejscu, gdzie każdy sobie życzył. Kelnerek nie widziałam.
Na moje uznanie co do profesjonalizmu, obsługi i uprzejmości zasługuje pan Kamil.
Grzeczne ukłony z mojej strony. Sommer Residence niebawem nawiedzę ponownie. Było mi tak komfortowo, parowo, bajecznie, słonecznie. Tak jak ma być. Tak jak sama nazwa zobowiązuje. Letnia Rezydencja.
Dziękuję.
Autor : Xenia.B
Byłabym wdzięczna za wszellkie komentarze czym jest freestyle, co ma udowodnić, co sprawdza, dlaczego jest konkurencją, kto go wymyślił.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za dodanie komentarza.