Podczas eventu jakim był Zlot Saunamistrzów Sauna Jam Session w ośrodku EDF w Rybniku, kilkoro saunamistrzów zaprezentowało swoje seanse dobierając właściwą sobie muzykę i preferowane klimaty.
U Sylwii zabrzmiało etno. Folk z rejonów nam odległych, a i języka też. W rytm perkusji wpleciono gardłowe słowa po herbrajsku i dźwięczne po polsku. A Sylwia z gracją zatańczyła. Nogami i rękoma. Ręczniki wirowały nad jej głową i sufitem w synergii, która wzbudza mój niekłamany podziw.
Sylwia tym razem odrzuciła swoją ulubioną czerń na korzyść barwy mniej czarnej ubierając długą, zwiewną suknię i upinając misternie włosy w piękny koszyczek. W ruch podczas seansu poszły zarówno ręczniki czarne jak i białe.
Zachwycająco oglądało się Sylwię z wachlarzem, za pomocą którego zaczęła nagrzewać saunę. Zdążyłam się już wtedy przenieść z trzeciej ławy na drugą. Od pewnego czasu obserwuję, że to kobieta - saunamistrzyni, która jest w stanie wyrzucić mnie podmuchem gorąca z sauny ( tak stało się na ceremoniałach Równonocy )
Schodząc już na najniższą ławę mogłam zaobserwować szybkość kręcenia ręcznikami i piękną synchronizację. Seans był jak upalny podmuch wiatraków, im bardziej się kręciły, tym większy docierał do mnie żar.
Ale sytuację ratowały cudowne, ziołowe aromaty tymianku, mięty i kopru. Nozdrza uchylały się, aby zaczerpnąć "mentolowego" powietrza.
Przetrwałam podmuchy płomieni. Zostałam do końca. Śmigła czarno-białego samolotu, intrygujaca pilotka, poruszająca muzyka etno i lot w oparach ziół. Niezatarte wspomnienie. Czekam na kolejny start i uniesienia. Dziękuję.
Copyright©Banitka
Autor : Xenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za dodanie komentarza.