Saunamistrz Marcin - Harnaś z Białki - W SAUNIE - Polski Portal Saunowy

News

POLSKI PORTAL SAUNOWY

Post Top Ad


Saunamistrz Marcin - Harnaś z Białki



Dzisiaj kolejna postać znana i ceniona w środowisku zarówno saunamistrzów jak i sanujących. Pisząc o Marcinie z Chochołowa napomniałem o Harnasiach saunowych, którzy to w Białce przecierali pierwsze szlaki w saunowaniu. Wywołując tam wśród saunujacych radość na twarzach i gorący aplauz, czy wręcz euforię tym, co podczas seansów gołym i wesołym ludziom prezentowali. 

O kim dzisiaj mowa? No jak o kim, jak? Dla saunowiczów osoba równie ważna jak inni przedstawieni dotychczas przeze mnie. O Marcinie Lenartowiczu dzisiaj będzie. Tak, tak ja wiem proszę państwa kochanego? No co ja moi drodzy poradzę że tylu Marcinów tą profesją z powodzeniem się zajmuje, a i na mojej saunowej drodze ich ustawia. Może by jakieś pytanie do Episkopatu skierować, oni tam bliżej do stwórcy mają, to? Może i wiedzą co to za przyczyna że aż tylu Marcinów w saunach nad piecami cuda takie ludziom czyni? Może i wiedzą? Znajomego co to osobą duchowną jest pytałem, ale on? No w zaparte idzie? Ponoć nic nie wie, a co jak co? To do sauny śmiga. I to incognito „skubaniec” śmiga! Znaczy się nie w sutannie do szatni, a normalnie w portkach. Tłumaczyłem że przecież nikt by mu tej jego sutanny w saunarium nie buchnął bo szafka zamykana, ale? Nerwowy wtedy coś się robi, i łapami macha jakby biskupa na horyzoncie z niezapowiedzianą wizytą zobaczył. Wracajmy jednak do sedna sprawy:    

Marcina poznałem wiele lat temu, a może i jeszcze dawniej. No w każdym bądź razie Marcin jakim był takim i jest dalej, czyli? Tak jak kiedyś, tak i teraz człowiek z niego kudłaty na twarzy, bo brodaty lekko on jest. Marciny Saunowe jak widać czasami tak lubią. Jaki jest Marcin dokładniej? Jak wielu saunamistrzów człowiek zacny i z serduchem wielkim do tego co robi. Dodajmy uśmiech jakim zaraża saunowiczów i mamy takiego człowieka jaki powinien być na tym stanowisku. Można śmiało powiedzieć że to taki „Ostatni Mohikanin” z dawnej jakże znanej nam „Białkowej” ekipy. 

Seanse jakie? No można by powiedzieć przedstawiciel starej dobrej szkoły saunowej gdy? Taka profesja jak saunamistrz była dopiero w powijakach. Z czasów gdy to i nie było za bardzo od kogo się uczyć, czy podglądać mistrzów w akcji. Wiele osób wtedy próbowało, ale niewielu zostało, czy też udało się im zaistnieć w tej branży. Ci jednak którzy zostali, są obecnie jak takie wisienki na torcie w tym naszym saunowym światku, zatem? Będziemy mogli uczestniczyć w seansie i delikatnym i takim ździebko mocniejszym. Oczywiście mamy szanse i na taki seans z pogranicza imienin u Lucypera. Gdzie to temperatura po garbach ostro do wiwatu dać potrafi. 

Tak że moi drodzy jak Marcin zapowie że seans będzie taki z mocnych to kozaka nie ma co tam strugać na najwyższej półce, tylko? W zastanowienie należy wpaść czy się coś takiego wytrzyma, aby potem nie ewakuować się po plecach tych siedzących niżej. Raz że obciach, dwa ludzie z lekka nerwowe wtedy się robią, a po trzecie zamieszanie w saunie powstaje, a i ciepło przez taką ewakuację z sauny co by nie mówić ucieka. Podkład muzyczny jak i techniki w saunie co by nie mówić elegancko ze sobą zgrane, czyli? Tałatajstwa czy innego tam chałupnictwa w technikach saunowych, czy układach choreograficznych podczas seansu nie ma. No cóż lata praktyki robią swoje, a i efekty tego będziemy mieli przyjemność podczas seansu oglądać. Oczywiście seans może być prowadzony zarówno przez Marcina jak i wspólnie z kimś z pozostałej ekipy saunamistrzów, i wtedy? No wtedy również nie ma się w zasadzie do czego przyczepić. Jest cacy, a nawet jest „okiej” czy jakoś tam tak?
   Jak wielu saunamistrzów tak i Marcin przeprowadza także seanse skierowane tylko dla Pań, i wtedy jak zauważyłem jakieś czary z nimi tam w tej saunie robi. Czary muszą być takie z tych dobrych czarów, bo? Podczas wielu moich pobytów nie zauważyłem aby jakaś niewiasta saunę opuszczała przed zakończeniem seansu. W połowie seansu kobietki na zewnątrz wychodzą i wtedy niewątpliwe jakieś tam kosmetyczne mazidło im daje. Kobietki powłoki cielesne tym ostro smarują i z powrotem z radochą na twarzach w saunie znikają, a po wszystkim? No coś nie za bardzo chcą tą saunę opuszczać, czyli? Dobrze im tam musi robić, dobrze musi. Po chłopsku jakiś tam myk to w tym wszystkim jest, bo być musi!     

Mimo zawirowań, zmiany pewnych zasad, zwyczajów w tym obiekcie dalej trwa tam na posterunku. Po za tym wszystkim co o nim tu napisałem, to człowiek bardzo miły i serdeczny. Nie należy się zatem dziwić jaką serdecznością darzony jest przez wiernych mu saunowiczów. Kiedy nie zawitamy do Białki powitaniom i radości nie ma końca. Reakcja innych bywalców podobna. Ot po prostu i tak po ludzku mówiąc to człowiek zacny i bliski od wielu lat saunowiczom.   




Jerzy Portokalia. 
Copyright © 2017 Portokalia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za dodanie komentarza.