Blaski i cienie fachu saunamistrza - W SAUNIE - Polski Portal Saunowy

News

POLSKI PORTAL SAUNOWY

Post Top Ad


Blaski i cienie fachu saunamistrza


Saunamistrz? No tak mimo rosnącej popularności saunowania w naszym pięknym i wesołym kraju zawód ten, czy inaczej profesja wciąż budzi wiele komentarzy i ciekawości? Dla większości społeczeństwa mistrz, to mistrz. Znaczy się osobnik który wspiął się na wyżyny w tym co robi, wykonuje, czy też reprezentuje sobą. Naukowo jakby to zapodać, mistrzem jest osoba o najwyższym stopniu wiedzy, umiejętności w danej dziedzinie. Ciesząca się autorytetem i będąca wzorem do naśladowania.

Kim jest saunamistrz? Saunamistrz to profesja o której już co nieco napisano na naszych łamach, np. w artykule Szymona Konkola pt. "Zawód: saunamajster" [LINK] , czy "Zagrożenia zdrowotne w pracy saunamistrza" autorstwa Marcina Jastrzębskiego" [LINK] . Skupmy się jednak na blaskach i cieniach tego zawodu. Temat poważny i warty obszernej refleksji, więc podzielny go na dwie części.




Ciemne strony zawodu 


Zacznijmy  od ciemnych stron tego że tak nazwę fachu. Ośrodków SPA i pochodnych, w których to ofertach jest saunarium - występuje na mapie Polski bez liku. Można by powiedzieć, że obecnie każdy szanujący się obiekt, lub mający takie zamierzenia, to strefę Spa raczej mieć musi. To taki magnez przyciągający ludzi. O ile takich obiektów jest u nas już do czorta, to? Miejsc gdzie posaunujemy sobie według wszelkich prawideł, zasad, kanonów trzeba naprawdę dobrze poszukać. A saunamistrzowie? Ich praca? Warunki pracy, wymagania w stosunku do nich? O proszę państwa kochanego tu już nie jest tak różowo i kolorowo jak się nam, bywalcom saun często wydaje.


Mamy tzw. zawody zaufania publicznego jak żołnierz, lekarz, policjant, strażak etc. Osobiście do tej listy na bank przynajmniej wg mnie pretendują i saunamistrzowie. Często bowiem ich praca zaczyna się dużo wcześniej niż nam wszystkim się wydaje. W większości zatrudnieni na tym stanowisku są od wszystkiego w tym obiekcie. Począwszy od utrzymania czystości, chociaż? … Od smrodu to jeszcze nikt nie umarł, ale od zimna to dwie armie szlag trafił proszę ja kogo. Porządek i czystość jednak w saunach być musi, nie ma to tamto. Po za tym często to jest także osoba od? Od wydawania ręczników, obsługi baru, nadzoru nad saunami, basenu, dyscyplinowaniu opornych na zasady panujące w saunach, wykonywanie masaży, po? Po prowadzenie seansów i wywoływania radości z czasu spędzonego w obiekcie przez klientów. A to jest już nie tyle praca co orka!!! Nie ryba niegrzeczna ta orka, tylko to robota taka porównywalna do pracy pługiem na roli, inaczej na polu. Z tą jednak różnicą iż ta orka na polu składała się z konia, pługa który to ziemię wywracał powiedzmy że „do góry kołami” i pana rolnika, lub inaczej chłopa.

Co saunamistrz może, jak ktoś mu przysłowiowe „bydło” w saunie robi, lub jego nie słucha? No niestety nie za wiele on tam może. Powinien on z uśmiechem na twarzy egzekwować zasady, zwracać kulturalnie uwagę i nie daj Bóg się denerwować, czy okazywać swoją irytację.  Saunamistrz to nie chłop małorolny, bata na na wyposażeniu nie ma. Pługa też, aby delikwentowi rozrabiającemu na dyńkę go rzucić. Gumofilców na nogach też brak, aby mu ewentualnie kopa zasadzić. Przynajmniej ja osobiście to jeszcze saunamistrza w gumofilcach nie widziałem! Oczywiście regulamin sauny jest regulaminem, zatwierdzonym przez wodza/wodzów obiektu, dostępnym i tłumaczonym saunującym, ale? Akurat w przypadku naruszania zasad saunarium twierdzenie że klient ma zawsze rację jest ździebko na wyrost. Saunaruim powinno być miejscem że tak powiem szczególnej troski bo i miejsce to szczególne jest. Po raz pierwszy zadam pytanie. Czy to taki łatwy kawałek chleba być saunamistrzem?

Kolejne że tak powiem „kuku”. Czasami bywa w obiektach saunowych tak? Że wódz/wodzowie obiektu zapraszają swoich znajomych, krewnych do sauny i takowi to osobnicy za nic mają reguły, zasady które określili sami zarządzający obiektem. Urastają takowi goście do miana tych co to im wszystko wolno, i wszystko można. Oczywiście o bytności takowych gości jest poinformowana obsługa. Saunowicze w zasadzie nie. I wtedy robi się przysłowiowy młyn. Obsługa wiadomo zbytnio naciskać nie będzie bo może wylecieć z roboty na „zbity ryj”. Saunowicze widząc coś takiego będą głośno wyrażać swoją dezaprobatę, a co bardziej nerwowi używać brzydkich słów mogą. Ponadto opinię o obiekcie skutecznie mogą zapaskudzić. A saunamistrzowie? No najlepiej gdyby podczas takich „cyrków” mieli cały czas uśmiech na twarzy, jak u drewnianego konia na dziecięcej karuzeli. Oczywiście mają w jakiś sposób złagodzić napiętą sytuację. Paranoja! Za poronione pomysły czy decyzje wodzów nikt inny tylko właśnie oni świecą oczyma i zbierają przysłowiowe „bańki”! Po raz drugi zadam pytanie. Czy to taki łatwy kawałek chleba bycie saunamistrzem?

Jedźmy dalej. Wielu saunujacym wydaje się że taki saunamistrz to tak? A odbębni swoje w saunie, i idzie sobie radośnie do przysłowiowej chałupy. Tam poleży sobie do góry beretem, nogę na nogę założy, w tą i we w tą stopą sobie pokiwa, a jak? Nic chyba bardziej mylnego. Mało z nas zdaje sobie bowiem sprawę z tego że? ... Tak podziwiane przez nas seanse saunowe, opracowanie do nich choreografii, ścieżki dźwiękowej, technik tzw „machania” powstają nie w saunach, ale gdzieś w zaciszach ich domów. Kosztem ich czasu wolnego, odpoczynku, nierzadko kosztem kontaktu z rodziną. Opracowanie powiedzmy to z języka artystów „nowego numeru” to nie godzina czy dwie. To proces długi i mozolny. Trwający czasami tygodniami. Potem wielokrotne próby w saunie przed, lub po pracy, i mamy wtedy nie tyle zawód saunamistrza co człowieka z pasją do tego co robi. To gatunek homo sapiens niezwykle rzadki w tym współczesnym i zaganianym świecie. W przeciwieństwie do nas saunujacych i siedzących w saunie na ławach. Taki saunamistrz ma robotę jak palacz na Titanicu któremu to łopatę do wrzucania węgla ktoś buchnął, i łapami ten węgiel do pieca wrzucać musi. A przy takim piecu to jak wiadomo lodem po nogach to raczej nie ciągnie. My jesteśmy tylko obserwatorami jego poczynań. Ba, mało tego że cierpło? Jeszcze ruszać w rytm muzy się nad tym piecem musi i zęby w uśmiechu szczerzyć. Dodatkowo oczy wokół głowy mieć musi, a kto wie czy i nie jedno oko nawet w tyłku, aby? Obserwować co wokół niego się  dzieje!  I to wszystko podczas gdy? …. Termostat do nadmiaru temperatury mu potylicę do góry już elegancko podnosi. Po raz trzeci zadam pytanie. Czy to taki łatwy kawałek chleba bycie saunamistrzem?

Warunki pracy? No tak, oczywiście. Obiekty saunowe są z reguły eleganckie, kolorowe, miłe dla oka, pachnące, służące do wypoczynku i relaksu. Wszystko okey jak to mówią nie tylko biali Amerykanie. My saunowicze czasami już po kilku seansach mamy dosyć temperatury i po chłopsku mówiąc człowiek bywa wypruty. Mamy jednak ten komfort że możemy zrezygnować z seansu, czy też wrzucić sobie na luzik. Środowisko sauny ze względu na temperaturę nie jest środowiskiem optymalnym dla egzystencji człowieka. To warunki raczej ekstremalne dla organizmu. Oczywiście korzystanie z sauny jest czymś dobrym, ale? Jak to mówią nie tylko medycy zachować należy umiar. O jakim zatem umiarze możemy mówić w przypadku saunamistrzów skoro są tam na co dzień po wiele godzin? Po prostu wyrobnicy. Ich układ krążenia, wydalniczy i oddechowy dostaje takiej „korby” że trzeba być tak mocnym, aby na widok takiego saunamistrza nawet cebula płakała! Po raz czwarty zadam pytanie. Czy to taki łatwy kawałek chleba bycie saunamistrzem?

Jak widać nie jest to zawód łatwy i dla każdego. Zawód raczej doceniany tylko przez saunowiczów. Rzadko niestety przez wodzów obiektu. Zawsze powtarzam wszem i wobec mając tu na uwadze decydentów, że? Powodzenie obiektu zawdzięczacie państwo nie obiektowi a ludziom u was pracującym, ich osobowości, ciężkiej pracy, wręcz harówce. Ludzi z pasją i wielkim serduchem. Ludzie tam pracujący tworzą klimat tego miejsca, jego urok i to ONI właśnie ONI przyciągają do was rzesze saunowiczów, bo saunowicze? …. To taka specyficzna grupa  ludzi. Mimo że gołe i wesołe to z reguły mózgi posiadają, wrażliwość wielką, i na jakieś tam saunowe tałatajstwo reagują natychmiast. To społeczność która czasami nie bacząc na odległości potrafi jechać godzinami, aby spotkać się z saunamistrzem w saunie. Spotkać się w gronie ludzi nadających na podobnych falach, i czerpać z tego przyjemność. A jak z wynagrodzeniem dla wykonujących ten zawód?

No cóż? Kokosów to ta profesja nie zapewnia, poza naprawdę nielicznymi wyjątkami. Wielu saunamistrzów wykonywanie tego zawodu traktuje jako dodatkowe źródło dochodu. Wielu z nich ledwo wiąże koniec z końcem. Dla jeszcze innych to minimum jakie może otrzymać w tym kraju inny pracownik, nie mający aż tyle na głowie. Dodajmy do tego dyspozycyjność i pracę w nadgodzinach podczas tzw Nocy Saunowych, po których to? Nazajutrz po kilku godzinach pseudo-odpoczynku stawiają się ponownie w pracy. O wynagrodzeniach za godziny nadliczbowe podczas takich imprez nie będę pisał, bo już brzydko w myślach się wyrażam, znając obowiązujące stawki. Darłbym się ze złości tak, że byłoby mi widać wątrobę, na widok tych sum jakie otrzymują. Dlatego też  po raz piąty zadam pytanie. Czy to taki łatwy kawałek chleba bycie saunamistrzem?

Wg mnie to zawód ciężki i odpowiedzialny, którego to przedstawicieli darzę wielkim szacunkiem i podziwem. A saunamistrzowie, jako ludzie? No i tu jest bardzo ciekawe spostrzeżenie. Dane mi było bywać i tu, a nawet i tam. Oglądać wielu saunamistrzów w tzw akcji. Zarówno w obiektach dużych małych, czy wręcz kameralnych. W saunach na kilkadziesiąt osób jak i takich niewielkich. Na normalnych seansach, tematycznych, czy na Nocach Saunowych. I jakie są moje spostrzeżenia  na temat saunamistrzów? Z reguły ludzie z którymi miałem styczność to tak po mojemu osobnicy „zacności” wielkiej są. I to zarówno faceci trudniący się tym fachem, jak i również kobietki. Bo takowe jak ktoś jeszcze nie wie, też są w tym zawodzie i potrafią nieźle w saunie temperaturkę podnieść i oczarować możliwościami. Tak, tak nie raz widziałem jak niedowiarki błyskawicznie i elegancko z górnych półek się ewakuowali. Z reguły jest tak. Widzimy ludzi radosnych, uśmiechniętych, pełnych życzliwości, pasji do tego co robią i z serduchem na dłoni. Pamiętajmy wszak o tym że oni też mają swoje rodziny, troski, zmartwienia i kłopoty. Jak każdy z nas. Potrafią jednak to wszystko zostawić gdzieś tam za drzwiami saunarium. Umieją ukryć to głęboko w sobie i dać nam niczym nieskrępowaną radość z przebywania saunie. Za to moi drodzy wielki szacun wielki z mojej strony, a i łepetynę co prawda już siwą (wina PESELU) przed Wami za to co robicie chylę.

Ktoś może mi zarzucić że zbytnio „wylukrowałem” tu przedstawicieli tego zawodu?  No tak się składa iż mnie osobiście dane było na swojej drodze spotkać właśnie takich ludzi o których tu pisałem. A bądź co bądź troszkę po saunach to ja sobie śmigam. Śroowisko saunamaniaków znanych mi osobiście jest ilościowo powiedzmy że pokaźne. Saunamistrzów płci obojga też ździebko znam, jak i to co też potrafią oni w saunach czynić. Oczywiście dochodzą do mnie informacje, że ten czy ów saunamistrz gdzieś tam rzucił jakiś tekst pozbawiony dobrego wychowania, czy kultury. A to że inny to już ma głowę wyżej niż piorunochron na pobliskim kościele. A któremuś to coś nie tak zaskakuje w mózgu. Może i tak bywa. Ja jeszcze na takich nie trafiłem. Ludzie są tylko ludźmi. Saunowicze jak mniemam bardzo szybko weryfikują kto jest kim i głosują nogami. Po prostu nie przychodzą. Proste jak budowa cepa.

  Jeżeli takie przypadki rzeczywiście mają miejsce to takie osoby powinny się zastanowić czy nie pora odwiesić ręcznik na haczyku w sieni koło sauny i odejść z zawodu. Uważam jednak że jeżeli nawet, to są przypadki incydentalne. Z saunowiczami jest bowiem tak jak z gołębiami? Są oni jak gołębie. Jedzą ci z ręki, ale jak ich spłoszysz to mogą napaskudzić ci na głowę, i wtedy ciężko to z siebie zmyć. O smrodzie nie wspomnę.



Jasne strony zawodu
                                                                     
Blaski tego zawodu? No tak! O tym trochę trudniej napisać. Nie jest to takie proste jak włos Mongoła. Tym bardziej że saunamistrzem to ja nie jestem, a i raczej już nie będę. Ewentualnie mogę być kandydatem na czeladnika, czyli? Wiadro z wodą do sauny zatargać, jakieś kule lodowe przynieść, drzwi zamknąć, lub? A pomóc saunamistrzowi na kopach jakiegoś łobuza za nieeleganckie zachowanie z sauny pogonić, To tak. To mógłbym, a jakże. Ale akurat w tym ostatnim przypadku tylko pod warunkiem że miałbym w łapach łom, lub przynajmniej korbę od Stara!!!  

Obserwując przez lata saunamistrzów śmiem twierdzić że największym dla nich wyróżnieniem, zapłatą za ich trud, za ich pracę, wkładane serducho jest reakcja saunowiczów. Reakcja podczas seansu i tuż po nim. Saunamistrz bądź co bądź to jak aktor jest. I to nie byle jaki aktor. Jest jednocześnie i reżyserem, choreografem, scenarzystą, a czasami i diabłem wcielonym ze względu na to co z temperaturą czynić potrafi. Sauna to jego scena, taki to jego teatr jest. Zaiste teatr to ciekawy, bo i widownia w nim goła. A nie w jakichś tam garniturach, czy innych tam powiedzmy sukniach wieczorowych, lub z popcornem w łapach. Widownia jak to widownia. Czy to w teatrze czy też w saunie reaguje tak samo. Jak coś na nic, to? Publika tylko czeka aby drzwi otworzyli i do chałupy się ewakuuje burcząc brzydko pod nosem, ale jak jest cacy, to wtedy? No z teatra czy tez sauny trudno gości wtedy wygonić. Brawa bowiem biją, w łapki klaskają, piszczą z zachwytu (szczególnie kobietki) i radochę na twarzy to ludziska wielką mają. W przeciwieństwie do teatru w takiej saunie kurtyny nie ma, i taki saunamistrz zbytnio gdzie schować się też nie ma. Drzwi otwiera i do wyjścia zaprasza. Jakby w tym czasie dodatkową fuchę i woźnego pełnił. Skoro aktor czyt. saunamistrz za kulisami się nie schował to i nie dziwota że naród swój aplauz wyraża spontanicznie. Są uściski dłoni, poklepywania, serdeczne podziękowania, a nawet całusy, i tu? Nikt pretensji nie ma że żona załóżmy całuje saunamistrza, a czyjś mąż saunamistrzunię. Takie numery się tam dzieją proszę ja kogo! Dzięki temu tworzą się szczególne więzi przyjaźni pomiędzy zarówno saunowiczami jak i saunamistrzami. Więzi trwające często lata całe. 

Obserwując tak to wszystko od lat powiedzieć mogę jedno. Paliwem dla ludzi pracujących w tym zawodzie są inni ludzie. Ich radość z tego co im się w saunie daje. Czy jest coś piękniejszego w docenieniu w taki sposób czyjejś pracy? Ci siedzący na ławach w saunie, ci reagujących żywiołowo i z wielką szczerością. Ci z uśmiechem na twarzy i dający temu wyraz zaraz po opuszczeniu sauny. To jest  paliwo atomowe dla osób wykonujących ten trudny zawód. To jest dla nich ten wiatr w żagle, ten power i balsam na ich duszę. Radość z dawania radości innym ludziom. Skonani, spoceni, wręcz wypruci, ale jakże szczęśliwi, zatem?

Reasumując: Drodzy państwo. Jeżeli jakieś dobre wiatry sprawią że traficie na coś takiego jak seans w saunie wykonywany przez pasjonata, aktora, człowieka z duszą i z sercem do tego co robi, to?  Nagródźcie to brawami, uściskiem ręki i uśmiechem. To tak mało dla Was, ale aż tak wiele dla osób które tam w saunie dla was pracują. Niby gest, niby nic wielkiego a wymiarze ludzkim, i dla nich? To jest po prostu kosmos proszę państwa kochanego. Doceńmy to!



Jerzy Portokalia

Copyright © 2017 Jerzy Portokalia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za dodanie komentarza.